Forum Forum ogólnotematyczne.
Jeżeli tu wejdziesz zostaniesz na stałe :D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowieści z morałem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum ogólnotematyczne. Strona Główna -> HydePark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jarek
średnio zaawansowany



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pogórze:)

PostWysłany: Pon 13:50, 10 Kwi 2006    Temat postu:

No i bardzo dobrze,czemuto miałby facet zawsze wiecej zarabiać i utrzymywać rodzine?acha niezgadzam sie ztym że kobieta zarabia mniej za tą samą prace co ma facet bo to jest głupie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tarzan
de ONE



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie Chaos ma swą siedzibe, tam i mnie spotkać można

PostWysłany: Pon 15:57, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Kwiatek popatrz tylko jak wciskasz mi słowa których nie napisałem. Nigdy nie mówiłem, że kobieta niemoże zarabiać więcej od mężczyzny. W obecnej sytuacji jakiej znajduje się polska (bezrobocie), należy się cieszyć jeśli ktokolwiek znajdzie prace. Ja tylko podałem odwieczny dowód na to, że facet zarabia pieniądze a kobieta zajmuje się domostwem. Ale każda para ustala jak chce. Przecież nie bende się do nikogo mieszał i mówił mu jak ma robić. Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktoś
średnio zaawansowany



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd czy stamtąd

PostWysłany: Pon 17:43, 10 Kwi 2006    Temat postu:

no i czy tak wiele kosztowało cię Tarzanie żeby napisac jednego posta bez użycia słów w których kogokolwiek byś ganił?....Mówię to z ciężkim sercem ale mój przedmówca ma rację...Kazdy ustala zasady jakie chce, a że panuje wśród niektórych ludzi stereotyp- kobiety przy garach i męzczyzni za biurkiem-to już nie nasza wina....w każdym razie na szczescue mamy XXI wiek i takie staromodne wizje idą w odstawkę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marecki1983-7
ściemniacz



Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w tej chwili Bielsko-Biala, kiedys Londyn, w przyszlosci: who knows?!

PostWysłany: Czw 21:32, 13 Kwi 2006    Temat postu:

sam nie wiem jak to z Wami jest, ale macie chyba jakis problem z okresleniem, kto tu jest feministom. Zdaje sie, ze poznalismy podstawowy problem tego swiata... Mezczyzna ma przyniesc do domu tyle, zeby wystarczylo na jedzenie, mieszkanie i ciuchy dla kobiety jego serca, a kobieta ma robic to, o czym marzy... Z powodu bezrobocia wariant z kilkoma milionami mezczyzn przestal chwilowo obowiazywac, wiec kobietom zachcialo sie stworzyc obraz kobiety jako perpetum mobile - czyli pracuje na siebie i wydaje na siebie....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arato
pościarz wyborowy



Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pogórze

PostWysłany: Czw 19:21, 16 Lis 2006    Temat postu:

Bajka z morałem
Było sobie królestwo. I był w nim król. Król był dobry; nie pozwalał na samowolę urzędników, rozumnie układał prawa, słuchał się rozsądnych doradców - słowem dbał o państwo i poddanych. I miał król córkę - królewnę piękną jak marzenie. Była ona tak pełna uroku, że gdy przechodziła, wiatr szumiał pieśń na jej cześć, ptaki zaczynały piękniej śpiewać, a promienie Słońca stawały się mniej palące. A była też królewna bardzo dobra - zawsze znalazła grosz dla biedaka, okruszek dla gołąbka i współczucie dla cierpiącego.
Toteż wszyscy bardowie i minstrele wysławiali zalety królewny. Niektórzy twierdzili, że jest ona żywym aniołem zesłanym na ziemię, inni że nie urodziła się normalnie tylko wyszła z kwiatu róży podlewanej Wodą Życia, a znalazł się nawet taki bałwochwalca, który chciał jej składać ofiary na ołtarzu. Jednak większość narodu radowała się po prostu z tego że ma tak wspaniałego króla i cudowną królewnę.
A był też królestwie jeden kaprawy grabarz, który miał córkę brzydką jak noc, złą jak dolina węży, a do tego przeraźliwie głupią. Ten to grabarz z zazdrości powiedział kiedyś w karczmie, że słyszał, że księżniczka wcale nie jest taka piękna, że ma wrzód na plecach, potajemnie znęca się nad wróbelkami, a on sam widział jak ta niby najpiękniejsza dłubie w nosie, pluje na kwiaty i klnie gorzej niż szewc Jamrozy Grabarz. Oszczerca dostał za te słowa kuksańca od sąsiadki, rozwodnione piwo od karczmarza i nieprzychylne spojrzenia od rolników siedzących w gospodzie, ale słowa pozostały słowami.
Zdarzyło się jednak, że usłyszał to wędrowny bard z innego kraju, niezbyt w dodatku przychylnego tutejszemu dobremu królowi. Posłuchał, pomyślał i następnego dnia ułożył piosnkę, w której śpiewał, że królewna jest mało ładna, że nosi maskę, a król sztucznie utrzymuje bajki o jej urodzie żeby łatwiej było mu utrzymać posłuch w państwie. Chodził bard z tą piosnką po miastach i siołach, śpiewał ją wszystkim którzy byli w pobliżu. Mało tego, dołożył parę zwrotek, w których nazmyślał różnych gorszych okropności na królewnę i rozpowiadał o rzekomych jej kontaktach z czarownicami, które miały osłaniać prawdziwą szpetotę królewskiej córki magią i strasznymi specyfikami.
Jednak ani prosty lud, ani wykształceni wielmoża nie słuchali tych wymysłów złego barda. Często obity wylatywał z gospody, a jego imię stało się synonimem kłamliwej obmowy i bezinteresownej złości. Jeżeli nawet czasem jakaś gorsza kreatura ludzka przyznawała mu rację, to nikt na dłuższą metę nie traktował tych bajań serio.
Jednak był w tym państwie również bardzo gorliwy marszałek królewski. Kiedy usłyszał on o śpiewach złego barda uznał, że takie zachowanie jest niedopuszczalne. Następnego dnia polecił wydać dekret zabraniający jakichkolwiek publicznych wystąpień obrażających cześć księżniczki. Długa, szczegółowa lista informowała też jakich słów nie można było używać w odniesieniu do córki króla. Całość kończył przepis mówiący, że kto przekroczy niniejsze zakazy zostanie publicznie ubiczowany. Jednocześnie też marszałek kazał wsadzić złego barda do lochu, aby przez tydzień pobytu ze szczurami o chlebie i wodzie "nieco zmądrzał".
Dobra księżniczka, kiedy dowiedziała się o wszystkim osobiście poszła do lochu uwolnić barda, który oczarowany jej osobą przysiągł wszystko co złe na nią odwołać i śpiewać wyłącznie pieśni ku czci "najpiękniejszej księżniczki". Jednak wolność nie na wiele zdała się bardowi, bo marszałek nasłał na barda zbirów, którzy tak go pobili, że od tej pory mógł jeździć jedynie na wózku.
Wszystko to postanowił wykorzystać zły król sąsiedniego państwa. Wysłał do kraju księżniczki trzech innych bardów którzy potajemnie łamali zakazy marszałka i cichaczem śpiewali o głupocie króla i szpetocie jego córki. Kiedy aresztowano dwóch z nich i publicznie biczowano, część mieszczan zaczęła w przemyśliwać, czy, skoro król musi posuwać się do takich represji w obronie królewny, to czy aby coś z tego co śpiewano nie jest prawdą. Wkrótce też zaczęto w gospodach opowiadać o złych cechach księżniczki. Nawet bard na wózku nie mógł sprostować tych bajań, bo mówiono, że musi tak mówić, bo boi się królewskich zbirów.
Wkrótce też w państwie zaczęło źle się dziać. Coraz więcej ludzi szeptało potajemnie o tyranie i jego córce - diablicy. Represje nasilały się, wkrótce w więzieniach pełno było skazanych za "obrazę królewskiej córki". Nie pomagały pieniądze wydawane przez urzędników na poetów sławiących zalety królewny - prawie nikt ich nie słuchał, a prawomyślnych bardów wyśmiewano jako królewskich przydupasów. Zaś król z ościennego państwa tylko zacierał ręce...

Pytanie do tego tekstu jest takie, czy warto bronić się przed niesprawiedliwymi zarzutami i strzec swoich praw??
Uważam, że warto!! Z tym, że w sposób dobry i cierpliwy (inaczej niż w tekście)
...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwinka
prawie jak Chuck,prawie robi różnicę :P



Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Dalekiej Północy...

PostWysłany: Śro 16:16, 06 Gru 2006    Temat postu:

MAŁY KSIĄŻĘ

Bardzo daleko, daleko, na maleńkiej planetce mieszkał sobie Mały Książę. Mały Książę był mały i wszytsko miał małe. Pewnego dnia Mały Książę zakochał się w rurze. W takiej zwyczajnej, nierdzewnej, z połyskiem, o średnicy fi 30 najwyżej, wykonanej zgodnie z normą PN-EN. Nie mogła być to większa rura, bowiem planetka na której mieszkał Książę z trudem mieściła jego, rurę i maleńkie krzesełko, które sobie przestawiał, żeby mógł cztery razy na dzień oglądać zachód słońca.

Odkąd Mały Książę zakochał się na dobre, zaniechał posuwania krzesełka i jął starać się o względy ukochanej: deklamował wiersze, śpiewał romantyczne piosenki, a nawet smarował nieśmiało brzegi swej lubej preparatem WD-40. Pomimo tygodni starań nie udawało mu się rury rozmnożyć. Rura była wciąż zimna i swym nieskazitelnym połyskiem zdawała się drwić ze starań Małego Księcia.

Bezradny i zakochany Mały Książę postanowił ruszyć w nieznane, by zdobyć podstawową wiedzę z zakresu metalurgii i w ten sposób zaimponować swej wybrance. Leciał już któryś dzień i zaczęło go ogarniać pewne znużenie, gdy nagle zaplątał się w fałdy kombinezonu rosyjskiego astronauty Wasilija Iwanowicza, który właśnie przechadzał się na zewnątrz stacji kosmicznej MIR, celem naprawienia kilku drobnych usterek powstałych wskutek wczorajszej kłótni z drugim pilotem. Nim zdążył się na dobre wyplątać był już w środku. Udało mu się w końcu oswobodzić i wyprostować kości, kiedy właśnie zauważył go Wasiljij. W pierwszym odruchu chciał go zatłuc widłami, sądząc że ma halucynacje, ale powstrzymał się:
- Ktoś ty?! - wykrzyknął na całe gardło Wasijlij.
- Jestem Mały Książę i poleciałem w nieznane, żeby nauczyć się metalurgii i takie tam... - Odparł, a potem od słowa do słowa opowiedział Wasiljijowi całą swoją smutną historię. Nie pomijał nawet najbardziej intymnych szczegółów (WD-40) czym wzruszył astronautę do łez. Po skończonej opowieśći Wasiljij rzucił się w głąb stacji, gdzie przy pomocy kombinerek, łomu i kilku innych walających się wszędzie rupieci zaczął budować maleńki kombinacik metalurgiczny. Wszak był kiedyś pilnym studentem Politechniki, zanim go stamtąd usunięto za przedrzeźnianie kserokopiarki.

Po trzech godzinach kombinat był gotowy. Zajmował niewiele miejsca, a wydajności miał ze cztery tysiące ton surówki na dobę, pod warunkiem że dyrekcja była w delegacji. Normalnie wytapiał połowę mniej. Wasiljij zaczął tłumaczyć arkana wiedzy metalurgicznej Małemu Księciu, na twarzy którego pojawił się wyraz zachwytu na widok nowych, błyszczących i gorących rur.
- Nu - powiedział Wasiljij pociągając spory łyk paliwa czołgowego - teraz możesz sobie to zabrać na swoją planetkę i narobisz sobie rurek, ile dusza zapragnie. Mały Książę zasępił się.
- Ależ Wasiljiju Iwanowiczu, u mnie cały ten kombinat się nie zmieści, nawet jakby go ustawić pionowo... Ale mam pomysł - dodał po chwili namysłu - narysuj mi taki mały kombinat na kartce i już polecę sobie.
- Przecież to ci nic nie da... Odparł zbity nieco z tropu Wasiljij.
- Milcz kmiocie!!! - wrzasnął Mały Książę, aż mu się zatrzęsła koronka - kto tu jest arystokratą!!!
- Tak jest Wasza Wysokość... - powiedział ironicznie Wasiljij, szczególny nacisk kładąc na słowo wysokość, po czym narysował mały kombinat na karteczce wyrwanej z notatnika. Mały Książę zabrał kartkę i poleciał w nieznane.
- Debil - pomyślał Wasiljij i odwracając się na drugi bok zasypiał obiecując sobie już nigdy więcej nie zadawać się z kurduplami.

Kiedy strudzony wykonaniem kombinatu astronauta zasypiał, zmęczony kilkudniową wyprawą Mały Książę opadł na ziemię.
- Pierdolę - pomyślał - wracam pociągiem. I powlókł się noga za nogą w stronę pobliskiej stacji. Pech chciał, że najbliższy pociąg odjeżdżał dopiero za godzinę. W tym momencie do małego umysłu Małego Księcia dotarło, że nie jadł już nic od kilku dni. Skierował się zatem w stronę podrzędnego baru, skąd dochodziły odgłosy pijatyki. Chęć spożycia posiłku okazała się silniejsza niż obawa, iż jakiś pijak obije mu małą, zmęczoną mordę. Książę wspiął się z trudem na barowy stołek i właśnie co zamówił sobie bogracz, gdy drzwi knajpy otworzyły się i stanął w nich stary, siwy generał: czapka z błyszczącym otokiem, kołnierz ze stójką, cztery gwiazdki...
Usiadł przy jednym ze stolików i zamówił sobie barszcz. Kiedy kelnerka postawiła przed nim kubek bardzo gorącego wywaru z buraków, ten ujął go w dłoń i bez słowa wylał go sobie za kołnierz. Zdziwiona kelnerka wykrzyknęła:
- Jakże to tak, Panie Generale, cztery gwiazdki, kołnierz ze stójką??? Barszcz za kołnierz???
Na to zdzdiwił się generał:
- Barszcz??? A ja myślałem, że to był kompot...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junior
objawienie sezonu



Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: West Coast... Kurwi-Dołek

PostWysłany: Wto 11:19, 21 Sie 2007    Temat postu:

Opowieść z Książki "Modlitwa żaby" -Anthony De Mello

Zajęciem Boga jest Przebaczanie

Istnieje zwyczaj wśród katolików, aby wyznawać swe grzechy kapłanowi
i otrzymywać od niego rozgrzeszenie, jako znak Bożego przebaczenia. Ale zbyt często zagraża tu niebezpieczeństwo, że grzesznicy użyją tego, jako pewnego rodzaju gwarancji, jakiegoś zaświadczenia, które uchroni ich przed boską karą. Tak więc pokładają więcej ufności w rozgrzeszenie kapłana niż
w litość Boga.

Oto Co renesansowy włoski malarz Perugino postanowił, umierając. Zdecydował, że się nie wyspowiada, jeśli ma to być uczynione ze strachu i aby ocalić własną skórę. Byłoby to świętokradztwem i zniewagą dla Boga.
Jego żona, która nic nie widziała o wewnętrznym postanowieniu męża, kiedyś zapytała go, czy nie obawia się umrzeć bez spowiedzi:
Perugino odrzekł:
- Spójrz na to z tej strony, moja droga. Zadaniem Boga jest przebaczanie i jeżeli jest dobry w swej pracy, tak jak ja byłem w mojej, nie widzę powodu do obaw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum ogólnotematyczne. Strona Główna -> HydePark Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin