|
Forum ogólnotematyczne. Jeżeli tu wejdziesz zostaniesz na stałe :D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Molik
ściemniacz
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wto 16:59, 03 Paź 2006 Temat postu: Dziennik Piłkarza |
|
|
Dzień pierwszy.
Przybyłem do nowej drużyny, mój transfer był hitem w powiecie - kosztowałem nowy klub całe 2 skrzynki wódki i jeden mecz. Nie chcę więc tu nikogo zawieść.
Klub ma świetną infrastrukturę - prysznice z ciepłą wodą, w szatni haczyki, nawet płytki gdzieniegdzie. Jestem pod silnym wrażeniem.
Dzień drugi.
Pierwszy trening. Trenujemy kondycję. Trener kazał nam nosić bramki wzdłuż boiska. Całkiem dobry pomysł, tylko bramkarz nie był zachwycony bo musiał w międzyczasie zakładać siatkę.
Dzień trzeci.
Przykotwiczyliśmy bramki na stałe do boiska, żeby zrobić trenerowi niespodziankę. Wyplątaliśmy bramkarza z siatki. Cieszył się, że w nocy nie było bardzo zimno.
Dzień czwarty.
Odczepiamy bramki. Trener jak przyszedł to wyjaśnił nam, że mają być na środku tych krótszych linii ograniczających boisko. Cóż, nikt nie jest idealny.
Dzień piąty.
Mamy trening strzelecko-odpornościowy. Każdy strzela na bramkę a potem biegnie po swoją piłkę, podczas gdy reszta stara się go trafić ćwicząc w ten sposób jego odporność na ból. Bramkarze trenują na przeciwległych końcach boiska strzały do swoich bramek.
Dzień szósty.
5 chłopaków się nie zjawiło na treningu. Trener stwierdził że byli za mało odporni. Wszyscy jesteśmy posiniaczeni i poobijani ale szczęśliwi. Bramkarze zaczęli dokopywać piłki na drugą stronę boiska.
Dzień siódmy.
Przyszli ci, którzy nie byli wczoraj. Trener zalecił im branie Echinacei i witaminy C bo są za mało odporni. Bramkarze zaczynają wykopywać piłki w światło bramki.
c.d. być może n.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Molik
ściemniacz
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Śro 18:07, 04 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Dzień ósmy.
Graliśmy z Wólczanką. Przed samym meczem trener przypomniał nam, że na ten mecz nie jesteśmy przygotowani i że tak właściwie to my nie mamy pojęcia o piłce nożnej, więc mamy się nie wygłupiać i nawet nie próbować wygrać. Po meczu trener był bardzo zadowolony, podobnie jak pan Kaziu. Trener powiedział tylko, że te 4 samobójcze bramki to mogliśmy sobie darować.
Dzień dziewiąty.
Przyjechał pan Kaziu ze skrzynią piwa którą wygrał. Właściwie to przywiózł tylko skrzynię i powiedział, że możemy ją sprzedać lub przerobić na kosz do noszenia siatek. Bramkarz się ucieszył, w końcu nie będzie musiał dziennie latać z szatni na boisko z tymi sznurkami. Niestety, jego radość nie trwała długo - sprzedaliśmy skrzynię. Znów nam budżet wzrósł o całe 10 złotych.
Dzień dziesiąty.
Mamy trenig w lesie. Biegamy. Dwa razy wywróciłem się o korzeń, napastnik Miecio z obrońcą Radkiem przynieśli kosz grzybów, a bramkarz Czesio znalazł gniazdo szerszeni. Później było ognisko i kiełbaski.
Dzień dziesiąty.
Odwiedziliśmy Cześka w szpitalu. Leży na intensywnej terapii.
Dzień jedenasty.
Odwiedziliśmy Mietka i Radka w szpitalu. Leżą na toksykologii.
Dzień dwunasty.
Odwiedził nas leśniczy. Powiedział, że nie dogasiliśmy ogniska i zostawiliśmy syf w lesie. Ciekawe czy zauważył, że wykopaliśmy połowę szkółki sosen i obsadziliśmy nimi teren wokół stadionu?
Dzień dwunasty.
Przyszedł rachunek z leśnictwa na 63 sosny. Leśniczy jednak zauważył.
Dzień trzynasty.
Trening na siłowni. Udało nam się zepsuć atlas. Janek powiedział, że te sznurki przy atlasie to mu tylko utrudniają ćwiczenia więc je poprzecinał scyzorykiem. Rezerwowy bramkarz Michał złamał sobie palec na worku bokserskim, a mnie przygniotła sztanga. Na całe szczęście to było tylko 30 kilo.
Dzień czternasty.
Z powodu braku bramkarzy trener kazał nam ćwiczyć podania z klepki. Gdy wrócił po godzinie, wyjaśnił nam, że podanie z klepki polega na natychmiastowym odegraniu piłki, bez przyjmowania, a nie na podawaniu sobie piłki ręką i klepaniu się po mordach. Tak jakby nie można było tego od razu powiedzieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polly
mniej niż zero
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 00:00, 05 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Rozmawiają dwa psy.
- Wczoraj nauczyłem mojego pana nowej sztuczki - mówi jeden.
- Tak?!? Jakiej?
- Jak mu podaję łapę, to on mi daje swoją.
Dwie baby siedzialy i robily na drutach...
przejechal tramwaj i spadly.
Jadą dwie blondynki samochodem. Nagle się zatrzymują na światłach - jest kolor czerwony. Blondynki mówią:
- Ale ładne światło...
Zapala się żółte, a blondynki:
- To jeszcze ładniejsze...
Zapala się zielone.
-Ale śliczne!!!
Znowu zapala się czerwone:
- Już chyba wszystkie obejrzałyśmy, jedziemy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polly
mniej niż zero
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 00:04, 05 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
najmocniej przepraszam, pomylilam tematy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|